Brrrrr… Jak tu zimno. Długa droga do domu. Tym razem bez kolejek, bez opóźnień na lotniskach i z bagażem. Do Mielca docieramy wieczorem, około 21.30. Jutro śpimy do oporu. Teraz w długie i zimne wieczory zaczniemy porządkować (i wreszcie oglądać) zdjęcia i na pewno przyjdzie pora na uporządkowanie wrażeń, przeżyć i podsumowanie.